Słowo które dzisiaj wzbudza więcej emocji niż starcia na lini Prezydent - Premier to "Inwestycja". Skoro wiedza i świadomość pomagają zwalczyć strach, postaram się rozkładając na czynniki pierwsze ujarzmić bestie o bardzo modnym ostatnio imieniu - Inwestycja. Co bowiem możemy inwestować: albo swój czas albo swoje pieniądze.
Czas: Najlepiej zainwestowanym czasem jest ten poświęcony bliskim, pracy i rozwojowi umiejętności. Niedawno zrobiłem sobie mały bilans i oszacowałem:
a. czas poświecony pracy, bliskim i na rozwój osobisty
b. czas który umknął na surfowaniu w bezdennym internecie, mało ważnej korespondencji mailowej, kawe, chacie i tych rzeczach, które trudno uznać za dobrą inwestycje czasu.
Z wielkim zadowoleniem odkryłem że wprowadzając kilka drobnych zmian mogę powiedzieć że zyskałem dodatkowo 25% czasu i moge go jeszcze lepiej zainwestować. Zmorą wielu ludzi jest właśnie brak czasu. Jeśli czują się z tym dobrze to OK, ale jesli fakt ten przeszkadza im jak ziarenko piasku w oku, to dlaczego tak panicznie boją się wprowadzać zmiany ktore przyniosą im więcej czasu? Mając czas - mamy kontrolę i pole manewru. Jesli czasu nam brakuje - rodzi się stres i w efekckie stajemy się niewolnikami..
Pieniądze to drugi zasób jaki mozemy inwestowac. A zatem zastanówmy się w co ludzie inwestują:
a. w te rzeczy które będą im przynosić dochód: nieruchomości na wynajem, biznes, wiedze
b. w te rzeczy które będą im generować koszty: mieszkanie/dom w którym się mieszka, nowy samochód, zachcianki poprawiające humor
Tutaj rachunek jest bardzo prosty. Jeśli mamy więcej "a" niż "b" to jesteśmy na dobrej drodze. Jeśli zaś "b" przewyższa "a" to niestety cyfr nie da się okłamac i podzielenie losu "Lehman Brothers" to najlepszy scenariusz jaki nas czeka. Skoro jesteśmy przy temacie pieniędzy chciałbym odróżnić inwestycje od hazardu. Nie bez powodu jedni mówią o "zarabianiu na giełdzie" a inni mówią o "grze na giełdzie" tak samo jak o grze w kasynie. Poddawanie się jakiejkolwiek aktywności na giełdzie bez użycia systemu jest czystym hazardem jak odwiedzenie Las Vegas. Wrażeń owszem sporo ale najczęściej cierpi portfel...
Jesli jednak czytasz tego bloga to znaczy ze od hazardu wolisz sprawdzone rozwiązania. Zapraszam do kontaktu.
W 2011r już zegnałem się ze światem … Wznowa nowotworu złośliwego.(4- najwyższy stopień złośliwości). Zrobiłem nawet wino na swoją stypę a na blogu umieściłem swojego rodzaju pożegnanie (wpis z 12.XI.2011). Jednak dzięki medycynie naturalnej i wiedzy jaką zgromadziłem od lipca 2011 wróciłem do zdrowia. Blog to ciekawostki/spostrzeżenia, Informacje antynowotworowe w bardziej uporządkowany sposób są dostepne na www.szansanazycie.info
O mnie
- Szymon
- szczęśliwy tata i mąż. BYL to akronim od starej nazwy bloga: Brake Your Limits. Nazwę zmieniłem 5 Lutego 2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz