W 2011r już zegnałem się ze światem … Wznowa nowotworu złośliwego.(4- najwyższy stopień złośliwości). Zrobiłem nawet wino na swoją stypę a na blogu umieściłem swojego rodzaju pożegnanie (wpis z 12.XI.2011). Jednak dzięki medycynie naturalnej i wiedzy jaką zgromadziłem od lipca 2011 wróciłem do zdrowia. Blog to ciekawostki/spostrzeżenia, Informacje antynowotworowe w bardziej uporządkowany sposób są dostepne na www.szansanazycie.info
O mnie
- Szymon
- szczęśliwy tata i mąż. BYL to akronim od starej nazwy bloga: Brake Your Limits. Nazwę zmieniłem 5 Lutego 2014
środa, 10 listopada 2010
z okazji wyborów
Co cztery lata mamy okazję do zweryfikowania poczynań tzw Samorządów i albo ponownego zaglosowania na te same osoby albo wręcz odwrotnie ...
Co ciekawe wybory samorządowe w Polsce są często okazją do uzupełnienia repertuaru przez bardziej płodne kabarety ale ciągle brak jakoś odpowiedzi na wiecznie żywe pytania:
- dlaczego w warszawie jest ponad 100 radnych a w większym mieście (San Francisco) jest tylko 5 radnych. O tym śpiewał już Kazik Staszewski lata temu a lekcji jak widać jeszcze nie odrobiliśmy...
- co prezentują i co czytają nasi kandydaci do rad gmin, miast, powiatu, sejmiku itp... Chyba bałbym się zobaczyć prawdziwe dane.
W porównaniu z pozostałymi krajami unii zajmujemy 25 miejsce pod wzgledem czytelnictwa prasy. Warto podkreślić że prymu nie wiedzie "Polityka". "Wprost" czy "Newsweek" ale lektury z półki "Wielki świat kuchenny blat" wzbogacona o prasę celebrycką i religijną. Trudno się zatem dziwić że pomysły na lepsze funcjonowanie samorządu - radni czerpią od Proboszcza ...
- na ile sami korzystamy z prawa glosu
Jeśli to prawda, ze Polacy wolą modlitwe i wiare w Opatrzność: "wszsystko się jakoś ułoży" wzbogaconą o wiarę we wszelkie przesądy od "odpukać w niemalowane aż po czarnego kota i 13" niż po prostu logike i zasade przyczynowo skutkową trudno się dziwić obserwowanej w kraju nad wisłą rzeczywistości.
Pozytywnym akcentem kończąc, miło jest coraz częściej spotykać tych którzy biorą odpowiedzialność za swoje działania i wierzą raczej w zasade przyczyny i skutku...
piątek, 29 października 2010
refleksja
Przy okazji 1 listopada i baśniowej perspektywy śnieżnego grudnia nasuwa się refleksja.
W jednej z poczytniejszych książek czytam następujące pytania: Jak nazywa się wiara że jakieś kosmiczne Żydowskie bóstwo może dać Ci życie wieczne jeśli:
- po wyznaniu swoich przewinien -"grzechów" - symbolicznie zjesz jego ciało,
- telepatycznie powiesz mu że akceptujesz go jako swojego zbawiciela,
- usuniesz grzech pierworodny ze swojej "duszy" - który to grzech ludzkość posiadła ponieważ stworzona z żebra kobieta została namówiona przez gadającego węża do zjedzenia jabłka z magicznego drzewa.
Tak, zdaje sobie sprawę, że to obrazowe porównanie i potrzeba wiary żeby to zrozumieć. Szamani we wszelkich plemionach też mocno strzegli swojej wiedzy i kontaktów z "duchami", żeby z czasem okazało się że zwykła wiedza i dostęp do nauki eliminuje wszelkie zakłamanie i manipulacje.
O związku nauki i wierzeń dość przystępnie jest na poniższym obrazku
Osobiście przyznam że bardzo lubiłem bajki w dzieciństwie z uwzględnieniem: mikołaja przynoszącego prezenty i choć lubie dawać prezenty i być obdarowywany - w bajki raczej nie wierze.
Zdecydowanie wolę trudną rzeczywistość niż wyimaginowany idealny świat - którego apropos nikt jeszcze nie zbadał i nie udowodnił a dla którego wielu zabijało tysiące niewinnych ludzi.
Chociaż temat 1 listopada i refleksji jest mało popularny - zachęcam. Mamy XXI wiek i mnoostwo fajnych lektur.
Zakończe cytatem z A.Gilberta: "take the time to think, take the time to plan, take the time to make a difference".
piątek, 24 września 2010
cytaty z lektury
- Żywię pełny szacunek do osób autentycznie wierzących i nie narzucających swoich przekonań tym, którzy o to nie proszą. Mniejszy szacunek mam do tych którzy głoszą wzniosłe ideały a sami się do nich nie stosują.
- Dla mnie Bóg choć interesujący z filozoficznego punktu wiedzenia , prywatnie wydaje się dość dziwacznym obiektem wiary. Niewidoczny stwórca świata pełnego chaosu i cierpienia w którym ład i nadzieję na doczesne szczęście przynoszą głównie Ci którzy się Bogu sprzeciwiają. Przecież nowożytne państwa prawa i dobrobytu i dobrodziejstwa nauki nie zrodziły się z wiary w Boga ale poza nią lub w walce z nią
- Ateizm przeciwstawia się irracjonalności pewnych zachowań; wierze w moc modlitwy, cudów, relikwii, obecności kościoła w polityce. Utożsamianiu moralności z katolicyzmem.
- Etyka stała się w Polsce sferą posłuszeństwa kościołowi a nie namysłom, odpowiedzialności i wiedzy. Religia w wielu przypadkach zwalnia z myślenia. Świat czarno biały.
- Ateizm jest postawą nie tyle przeciw religii ile przede wszystkim postawą za: równością, racjonalizacją postaw, neutralnością państwa, myśleniem i wiedzą w dziedzinie etyki, kształtowaniem świeckiej obyczajowości.
- Reguły ustanawia „Bóg” a tłumaczy je Watykan. Np. kiedyś zgodna z wolą Bożą była starotestamentowa poligamia – dzisiaj zgodna z nią jest monogamia, kiedyś „bóg” był przeciwnikiem sekcji zwłok, szczepionek i transplantologii – teraz jest „za”. „Bóg nie jest zmienny – zmienia się tylko forma obowiązywania jego prawa” twierdzą teolodzy. Nie można więc wykluczyć że kiedyś możliwy będzie celibat i prezerwatywa.
- W innych niż katolicki systemach etyki normatywnej uzasadnienie norm opiera się na przykład na rachunku przyjemności, przewidywaniu konsekwencji, społeczna koherencja, minimalizowanie cierpień. Etyka katolicka polega niemal wyłącznie na posłuszeństwie. Rodzi to dwie cechy społecznie negatywne. Jedną jest hipokryzja (ludzie są posłuszni w deklaracjach ale i tak robią swoje). Drugą równie poważną jest zwolnienie z myślenia.
- Michnik, Kuroń czy Kwaśniewski powiedzieli że „nie mają łaski wiary”. To forma autodeprecjacji zarazem komiczna i bardzo szkodliwa. Równie dobrze możnaby powiedzieć o wierzących , że nie mają łaski rozumu. Jest to po prostu pogardliwe.
- Oddawanie duchowości religii jest tak mądre jak oddawanie flagi – młodzieży wszechpolskiej, liberalizmu- neoliberałom a sexu – twórcom pornografii.
- Co może zaspokoić duchowo ateistę: literatura, muzyka, malarstwo , więź z naturą lub człowiekiem. Transcendencja której szukasz to głęboki kontakt z drugim człowiekiem
- Katolicyzm ma wiele elementów instrumentalnego traktowania człowieka, pochylanie się nad nim z troską, która de facto zawiera element pogardy.
- Ateizm rozumiem przez taką postawę światopoglądową, która odrzuca całą sferę nadnaturalną, cudowność oraz dogmatyzm ideologiczny. Mocne rozumienie ateizmu to postawa etyczna
- Dogmatów nie da się zweryfikować naukowo, nie można też wokół nich toczyć dyskusji. Ciężko jest prowadzić naukową polemikę z kimś kto powołuje się na dogmat niepokalanego poczęcia lub wniebowstąpienia. Religia bowiem nie ma nic wspólnego z rozumem. Człowiek religijny, rezygnuje z części swojej wolności, przyjmujące pewniki, które są dla współczesnej nauki absurdami
- „Fakty i Mity”, „Nie” czy „Przegląd” – pisma tak przyjazne lewicy są raczej antyklerykalne niż wolnomyślicielskie
- Religia jest pełna przemocy, nielogiczna, nietolerancyjna, nierozerwalnie połączona z pojęciami jak : rasizm, ustrój plemienny czy bigoteria. Zakorzeniona w ignorancji i wrogo nastawiona do wszelkich prób poznawczych, pogardliwa wobec kobiet i narzucana dzieciom.
- Dla mnie dyskutowanie o pozytywnych naukach płynących z chrześcijaństwa przypomina pomysł na debatę o zaletach idei komunistycznej w Korei Południowej.
- Ateista ma prawo przywoływać przypowieść biblijną dla ilustracji swojego poglądu. Tak samo mogę się odwołać do mitologii greckiej. Powołując się na metaforykę mitów greckich nie oznacza, że wierzę w zeusa i innych bogów.
- WIERZYC to tyle co być znieczulonym na dowody pomyłki. Im mocniej się wierzy tym szczelniej
- Religia jest zjawiskiem społecznym, natomiast ateizm jest fenomenem osobistym – jednostkowym. Ateizm nie jest wiarą w nieistnienie ale indywidualną niewiarą w jego istnienie.
- Nie można mylić ateizmu z indyferentyzmem. Puste kościoły we Francji nie świadczą bynajmniej o postępującym ateizmie ale o rozpowszechnieniu indyferentyzmu. Symptomem naszych czasów nie jest ani fanatyzm ani wojujący ateizm lecz intelektualne lenistwo.
niedziela, 19 września 2010
co odróżnia cywilizowanego człowieka od komiwojażera?
Lektura zdecydowanie wpływa na zachowanie czytającego dlatego trudno się dziwić, że często przychodzi nam odpowiadać na pytanie co obecnie czytamy i co lubimy czytać. Pytający ma w kilka chwil sporą dawkę informacji o nas.
Niedawno miałem okazje spotkać człowieka, który prowadząc duże seminarium, z nieskrywaną dumą oświadczył, że w ciągu ostatnich 10 lat nie przeczytał innej książki niż takiej, która pozwoliłaby mu bardziej rozwinąć jego „biznes”. Idea na pierwszy rzut oka bardzo ciekawa ale czy na pewno?
Już wtedy miałem wrażenie, że coś jest nie tak, tylko nie potrafiłem tego nazwać. Prezentowana postawa kojarzyła mi się z fundamentalizmem. Intuicyjnie nie zgadzałem się z tym stwierdzeniem ale cały czas poszukiwałem namacalnego dowodu, który pozwoliłby udowodnić moje przypuszczenia o tym że powyższa postawa jest kroczeniem w ślepej uliczce!
Odpowiedź przyniosła weekendowa lektura w której natrafiłem na cytat: „"wiedza, która nie jest na sprzedaż odróżnia człowieka cywilizowanego od komiwojażera".
Większość z nas chciałaby żyć w cywilizowanym świecie …
Niedawno miałem okazje spotkać człowieka, który prowadząc duże seminarium, z nieskrywaną dumą oświadczył, że w ciągu ostatnich 10 lat nie przeczytał innej książki niż takiej, która pozwoliłaby mu bardziej rozwinąć jego „biznes”. Idea na pierwszy rzut oka bardzo ciekawa ale czy na pewno?
Już wtedy miałem wrażenie, że coś jest nie tak, tylko nie potrafiłem tego nazwać. Prezentowana postawa kojarzyła mi się z fundamentalizmem. Intuicyjnie nie zgadzałem się z tym stwierdzeniem ale cały czas poszukiwałem namacalnego dowodu, który pozwoliłby udowodnić moje przypuszczenia o tym że powyższa postawa jest kroczeniem w ślepej uliczce!
Odpowiedź przyniosła weekendowa lektura w której natrafiłem na cytat: „"wiedza, która nie jest na sprzedaż odróżnia człowieka cywilizowanego od komiwojażera".
Większość z nas chciałaby żyć w cywilizowanym świecie …
poniedziałek, 6 września 2010
co się kryje w temacie
Niezauważanym aczkolwiek ważnym aspektem jest grupa poruszanych przez nas tematów w zależności od okoliczności i środowiska w jakim się znajdujemy. Stare porzekadło mówi że gdy znajdziesz się wśród wron - powinieneś krakać jak one. Z drugiej jednak strony pamiętamy o powiedzeniach: powiedz mi co jesz, jakiej muzyki słuchasz a powiem Ci kim jesteś.
Mając okazje do obserwacji kilku środowisk zauważyłem pewną zależność (środowisko - dominująca tematyka), którą raczej wolałbym się nie dzielić na blogu. Jednak wyraźnie da się zauważyć że przedstawiciele różnych danych środowisk interesują się podobnymi rzeczami.
Zatem warto się przysłuchać rozmowom w naszym środowisku i sprawdzić o czym mówimy najczęściej:
- Dywidendy, nieruchomości, ciekawe destynacje wakacyjne
- Imprezy, ilość spożytego alkoholu, samochody i utarczki
- Celebryci, miejsca ciekawych zakupów i kto z kim
- Tematy egzystencjalne
środa, 11 sierpnia 2010
siła obrazu
Bardzo często słyszymy że ktoś zrobił coś dla idei, lub ideą motywowany. Efekt jego działania może być różnie oceniany w zależności od tego czy jako obserwator daną idee popieramy czy jej zaprzeczamy.
Wybitny amerykański filozof Daniel Dennett bardzo trafnie opisuje proces tworzenia i rozprzestrzeniania idei. Poniżej posłuże się kilkoma cytatami. Profesor mówi: oto mrówka wspina się na szczyt źdźbła trawy, spada, wspina się ponownie i znowu spada - tak bez przerwy i wyraźnego biologicznego powodu, natomiast z wyraźnym narażeniem życie. Bez sensu? Nie - mózg mrówki został zawłaszczony przez małego pasożyta, motyliczkę wątrobową, która chcąc czym prędzej dostać się do żołądka owcy lub krowy, by w jej wnętrzu rozpocząć kolejny etap cyklu rozwojowego, steruje swoim bezwolnym nosicielem. Czy coś podobnego przydarza się ludziom? Owszem. Robakami ludzkich umysłów są idee, które bardziej niż o ludzi zdają się dbać o własne przetrwanie. Wielu naukowców i noblistów za przykład podaje Religie.
pozwole sobie nie komentować ale pozwolić każdemu na wysnucie własnych wniosków!
niedziela, 25 lipca 2010
Najlepsi erystycy w polsce
Na bazie doświadczeń związanych ze sprzedażą bezpośrednią oraz z popularnością niektórych organizacji religijnych / handlowych / politycznych, mających za sobą liczną rzeszę zwolenników charakteryzujących się fanatycznymi zachowaniami, postanowiłem przyjrzeć się tematowi dokładniej.
Jeśli kiedykolwiek miałeś/aś wrażenie, że ktoś „wygrywa” rozmowę, chociaż czujesz że nie ma racji a masz kłopot z wytłumaczeniem dlaczego; to najprawdopodobniej używał on technik opisanych przez Artura Schopenhowera zwanych Erystyką.
Sztuka doprowadzania sporów do korzystnego rozwiązania bez względu na prawdę nazywa się Erystyką. Wiedza na temat dyskusji i umiejętność dyskutowania pojmuje się nadal jako przygotowanie do życia w społeczeństwie, do pełnienia świadomych ról w społeczeństwie. Jeśli chcesz wiedzieć jak sobie radzić z atakami manipulacyjnymi – zapraszam do poniższej lektury.
Do rozwiązania problemu: jak odróżnić przypuszczenia, opinie, domysły, od wiedzy rzetelnej; musimy przytoczyć definicje dyskusji.
Dyskusja jest wzajemną wymianą poglądów (myśli), rozmową, w trakcie której dochodzi do stwierdzenia niezgodności poglądów (stanowisk) w jakiejś sprawie, a następnie strony próbują uzgodnić stanowisko, przekonując jedna drugą do własnych poglądów. Dyskusja ma zamienić przypuszczenia w wiedzę.
Dyskusja naukowa NIE jest: | Dyskusja naukowa JEST: |
agitacją: doraźne nakłanianie ludzi do działania przy pomocy haseł, sloganów, do jednorazowego podjęcia określonych działań, przyłączenia się do akcji, wsparcia jakichś poczynań. Formy (środki): przemówienie wiecowe, apel, plakat, transparent, ulotka, broszura. demagogią: oddziaływanie na grupy społeczne za pomocą obliczonej na efekt, wykorzystującej wpływ emocji, niemerytorycznej, kłamliwej argumentacji. Akcja obliczona na łatwy zysk np. przez odwołanie się do poczucia krzywdy (np. Wszyscy mają te same żołądki). propagandą: krzewienie poglądów w drodze manipulacyjnych, nieuczciwych technik, np. perswazji. kłótnią. | zbiorowym, bezinteresownym poszukiwaniem prawdy |
Głównym celem dyskusji naukowej jest prawda a nie wykazanie, że ma się rację. Dyskusja naukowa zmierza do znalezienia prawdy a nie do przekonania, czy pokonania przeciwnika. Ponieważ celem dyskusji naukowej jest poszukiwanie prawdy, nie może się ona zakończyć głosowaniem. Bowiem głosowanie świadczy o tym, ilu zwolenników ma dana teza, a nie o tym, że jest ona prawdziwa. W nauce nie ma głosowania, bo liczy się prawda. Nauka nie jest demokratyczna, nie decyduje w niej większość. W nauce jest za to miejsce na otwartą dyskusję i krytykę.
Celem dyskusji naukowej nie jest pokonanie przeciwnika. Celem dyskusji naukowej nie jest uzyskanie jak największej liczby zwolenników danej tezy, nie chodzi o argumenty psychologiczne, ale o merytoryczne (poznawcze).
UZASADNIANIE A PRZEKONYWANIEUzasadnić twierdzenie p znaczy tyle, co podać racje (rzeczowe, merytoryczne) na rzecz prawdziwości tego twierdzenia, a tym samym na rzecz jego uznania za prawdziwe (akceptacji). Chodzi tu o korespondencyjną koncepcję prawdy:
Prawda jest zgodnością sensu zdania (twierdzenia) ze stanem rzecz, o którym to zdanie orzeka.
Fałsz jest niezgodnością sensu zdania (twierdzenia) ze stanem rzecz, o którym to zdanie orzeka.
Prawda jest absolutna: pewna teza p jest albo prawdziwa albo fałszywa w zależności od tego, czy zachodzi stan rzecz, który jest opisywany przez tezę p, a nie w zależności od tego, czy są argumenty (uzasadnienie) na rzecz jej prawdziwości albo fałszywości.
To, że nie mamy argumentów na rzecz pewnej tezy nie świadczy o tym, że dana teza jest fałszywa, świadczy tylko o tym, że nie mamy argumentów.
Użycie zabiegów, które nie są rozumowaniami, ale podobnie służą do uzyskania asercji (uznania) pewnej tezy:
1) perswazja, która ma doprowadzić do przyjęcia pewnej tezy
a) przez ustawiczne powtarzanie pewnej tezy
b) sugestywne ( kusicielskie ) przedstawianie tezy: przez ujęcie w slogany, aforyzmy, sentencje, pozory erudycji (np. z powoływaniem się na naukę)
argumentum per eloquentiam - liczenie na urok słowa
argumentum per agitationem - zagadanie w drodze zaleceń i agitacji
argumentum ad crumenam - przedstawianie tezy jako wygodnej i użytecznej, przedstawianie słodkie, przymilne i obiecujące
2) odwoływanie się do uczuć i cech osobistych odbiorcy tezy
a) odwoływanie się do zalet osobistych odbiorcy
argumentum ad populum
argumentum ad verecundiam
argumentum ad misericordiam
argumentum ad reverentiam
b) wykorzystanie niewiedzy odbiorcy
argumentum ad ignorantiam
c) zmuszanie groźbą lub siłą
argumentum ad baculum
3) doprowadzanie do asercji tezy przez ośmieszanie i zohydzanie zdania przeciwstawnego i osób z nim związanych
argumentum ad ridiculum
argumentum ad personam (jest zawsze błędem); nie mylić z argumentum ad hominem
4) dezorientowanie odbiorcy tezy przez chowanie jej lub zmianę
a) skupianie uwagi na tezie łatwiejszej i bezspornej, aby przemycić tezę, o którą nam chodzi
b) zamęczanie innymi sprawami na tyle, aby odbiorca nie miał siły zauważyć i kontrolować tezy właściwej
Wadliwości samych rozumowań
1) rozumowanie nie na temat ze względu na:
a) przeoczenie (nieznajomość) zagadnienia, o które chodzi lub przecenianie siły zarzutu ignoratio elenchii
b) modyfikację tezy podlegającej uzasadnieniu
- ilościową
- jakościową
c) dobór niewłaściwego typu rozumowania dla danej tezy
2) niewłaściwa (nieracjonalna) asercja przesłanki ze względu na:
a) nieodpowiednie źródła: poznawcze niewłaściwe dla danej przesłanki
b) fałszywość przesłanki (błąd materialny)
c) nie występowanie przesłanki w zbiorze zdań uznanych gdy przesłanka nie była dotąd uznawana gdy coś, co ma być udowodnione, przyjmuje się po cichu za udowodnione czyli dla retoryki jest to uzasadniony sposób argumentowania, np. na ambonie
d) niewłaściwe zakwalifikowanie przesłanki
- co do prawdziwości, stopnia prawdopodobieństwa itp.
- co do zgodności z pewnym stanem wiedzy, nauki
3) nieprawidłowa asercja konkluzji ze względu na:
a) brak adekwatnej podstawy rozumowania (inferencji) brak konkluzywności (błąd formalny)
- brak odpowiedniego prawa logicznego zasady rozumowania naruszenie (uchybienie przeciwko) prawa logiki
- typowe niedostateczne podstawy inferencji: argumentowanie z przykładu lub porównania
b) niedostateczną zrozumiałość użytych wyrażeń
c) nieracjonalną asercję przesłanek uchybienia ( grzechy )
- per defectum: ukryte opuszczenie przesłanki, przesłanki za słabe do wyprowadzenia konkluzji
- per excessum: przesada w przytaczaniu racji
d) przeskoki i luki w uzasadnianiu
dwa ujęcia argumentum ad hominem
1) tradycyjne: (założeniowe, AB)
zwraca się ku osobie w celu wykazania, że jej rozumienie wypływa z osobiście akceptowanych zasad, opinii, a nie z sądów mających bardziej powszechne uzasadnienie
2) współczesne:
polega na dyskwalifikacji czyjejś argumentacji nie przez podważenie meritum, lecz przez wskazywanie na motywy czy okoliczności, w jakich dana teza jest głoszona
Błędy argumentowania według Jerzego Pogonowski
To właśnie błędy w rozumowaniu i „kruczki”, pozwalają jednym manipulować innymi. Zainteresowanych odsyłam do lektury pod hasłami (fallacje, zmyłki, fortele, sofizmaty, paralogizmy, parasylogizmy) a poniżej przedstawię kilka podstawowych technik.
Ideą wszystkich sofizmatów jest niespełnienie podstawowych warunków argumentowania jak:
- Wadliwa generalizacja (pochopne uogólnianie) czyli inaczej indukcja z jednego przypadku.
Przykład: „Kasia mnie oszukała więc nie należy wierzyć kobietom” - Brak związku logicznego. Jest ich wiele ale jako przykład posłużymy się myleniem warunku koniecznego i wystarczającego:
Przykład: „Kto śpi ten nie grzeszy, a więc kto nie śpi, ten grzeszy, - Błędy związku przyczynowego – częstym błędem jest wnioskowanie o przyczynie na podstawie skutku
Przykład: „Bóg istnieje, bo gdyby nie istniał, to życie nie miałoby sensu” - Równia pochyła – efekt domina dotyczy takich rozumowań, w których dowodzi sie, ze przyjecie pierwszego kroku zmusza do uczynienia drugiego, to z kolei do trzeciego, itd., co w końcu zaowocuje konsekwencjami tragicznymi, niepożądanymi, nieetycznymi, itp.
Przykład. Juwenilizm jest zdrowa, przyszłościowa postawa. Wspomagany realistycznymi, pragmatycznymi ustaleniami dotyczącymi profilu wiekowego społeczeństwa i twardymi, obiektywnymi prawami teorii ekonomicznych pozwoli zastąpić ckliwa gerontofilie dobrze uzasadniona, beznamiętna gerontofobia. Wkrótce doprowadzi to do powszechnej akceptacji dopuszczalności eutanazji. Wspomagając sie naukowymi ustaleniami eugeniki, będziemy wtedy mogli racjonalnie uzasadnić konieczność rozszerzenia tej formy inżynierii społecznej na wyselekcjonowane, wskazane przez kompetentnych fachowców grupy społeczne, mniejszości etniczne, itd. W efekcie, okaże sie, iż eksterminacja poszczególnych narodów to całkiem rozsądny pomysł. Zatem: Król Maciuś I z jego pajdokracja odpowiedzialny jest za ludobójstwo. - Niejasności i wieloznaczności Źródłem wieloznacznosci może być homonimia lub różne usterki składniowe. Z błędem wieloznacznosci w argumentacji mamy do czynienia wtedy, gdy wieloznaczność nie zostaje zauważona, a ma wpływ na ocenę argumentu.
Przykład. Nikt świadomie sobie nie szkodzi, jeśli wiec wie, co dobre, a co złe, to wybierze dobro. Mędrzec wie, co dobre, a co złe, potrafi wiec je odróżnić i wybrać zawsze dobro. Mędrzec jest zatem zawsze człekiem dobrym. - Błędne koło - Z błędnym kołem w dowodzeniu mamy do czynienia wtedy, gdy dowodzona teza jest jednocześnie zakładana jako przesłanka.
Przykład: „to co powiedziałem jest prawdą bo ja nigdy nie kłamię”, „Stwórca istnieje bo gdyby nie istniał to kto stworzyłby świat”
środa, 19 maja 2010
Transforming Managers into Leaders
Last evening while I was doing simple research, I came across very interesting podcast (by Andy Gilbert) about leadership. In pursuit to make it happen I have decided to share with you some points about what Leaders do that makes them different to managers. This is about self leadership as well as about leading others. Both of these are integral to your success. Interested? Have a go.
- Establish the difference between Leader and Manager
“Challenge of leadership is to get people willingly to do more than they would, to raise above the norm, to perform on the higher level of potential” and “TASKS ARE MANAGED WHILE PEOPLE ARE LEAD”. Leaders don’t need a stick in a cupboard to force and frighten people to do things and it is about supporting people to get step forward beyond their comfort zone. A manager will be someone with really great skills for managing tasks and getting things done, but leaders are actually taking people on the journey (development journey) - Leaders Develops vision and establish direction
Managers develop steps along the way to get in to eventual goal but the Leader is developing the vision and establishing direction. Vision is goal defining technique, it is about engaging peoples imagination (one of the thinking components) to take them from now into the future. As a example: words of Martin Luter King: “I have a dream how races will be united” or JF Kennedy: “We will have a man on the moon”…. So people were able to see it in their minds. One of the key feature common for leaders is passion they have for their vision. Passion is visible within everything they do. - Leaders innovate while managers administer
Leaders really love to taking risks, taking things to the limits and consider everything as a possibility. If we don’t take risks, we are going to stay in the box, do things in the way we have always done and never take step forward! Managers are watching risks and minimizing them or looking for the way to overcome obstacles. - Leaders are focusing on people while managers may believe in people but concentrate on things gets done.
Manager can be doing a management job but also be In a leadership role or be using leadership attributes to develop their people. Leaders develop other leaders through: coaching, asking questions, getting development plans in place and role modeling - Leaders are scanning the horizon.
Leaders look into the future for new opportunities, challenges while managers are watching the bottom line or (dead line) if you like. Leaders are looking on competitors and enjoy their success because it means that there is a need to raise the bar! Leaders are open minded and develop 3600 vision and ask high quality questions: where we are, where we are going, inside and outside of organization. Scanning the horizon all the time to make sure that organization is moving forward! - Leaders originate while managers imitate
- Leaders inspire trust while managers rely more on control
Leaders are being good on self words. “Men’s word is a bond”. Since action speaks louder than words only those will get respect who actually do what they say. There is no such a collocation as unreliable leader. Leader give people reason why, so they can understand what leader does and why need their help. - Leaders challenge the status quo
Leaders employ other leaders who will challenge them. So constant development is ensured. Real leaders are not afraid of competition. They just love it. - Leaders produce change while managers produce predictability.
If we keep doing everything in the same (even high quality) way, competitors may catch up. Today’s excellent may be tomorrow’s good. Leaders are pro-active and asking themselves high quality questions: what have I done this week/month to move this project/company forward?
Actions:
a. How you see yourself? How strong is your reason why?
b. Which leader attributes do you want to develop?
c. Write down a list of activities you ought to take, prioritize, stick in your planner and start doing.
środa, 28 kwietnia 2010
Gdzie zniknęły moje miliony
Pomnażanie talentów to temat tak stary jak wielka księga. Co ciekawe nawet ateiści znają przypowieść o talentach a dokładniej o tych którzy pomnożyli swoje talenty jak i losie tego który swój talent zakopał.
Przenosząc się jednak w nasze realia: Pan Grzegorz Zalewski w swoim blogu: Gdzie-zniknely-moje-miliony-czyli-dysfunkcja przestrzega przed huraoptymizmem doradców finansowych. Polecam lekturę! Zarówno ten tekst jak i mój wcześniejszy wpis na temat inflacji stawiają pod znakiem zapytania kwestie oszczędzania. Przyglądnijmy się zatem co jest lepsze… oszczędzanie czy życie na 110% swojego dochodu? Czy oszczędzanie w ogóle ma sens?
Oszczędzanie w kraju w którym jeszcze 20 lat temu brakowało dosłownie wszystkiego i na wszystkim trzeba było oszczędzać może dzisiaj kojarzyć się podobnie jak funkcja „kanara” w tramwaju, strażnika miejskiego zakładającego blokadę na koło lub wielki żółty pryszcz na nosie „dojrzewający” tuż przed wyjściem na party. Pojawia się zatem pytanie: oszczędzać czy nie? Warto zwrócić uwagę że zmiany jakie nastąpiły w ciągu ostatnich 20 lat to nie tylko skok technologiczny ale przepaść jaka zaczyna dzielić społeczeństwo na tych którzy idą z rozwojem i tych którzy zanegowali zmiany …
Ostatnio słyszałem bardzo ciekawą odpowiedz od osoby która zarabia więcej niż 3 średnie krajowe. Pytanie brzmiało: czy oszczędzasz? Odpowiedz była bardzo ciekawa: „No powiedz mi z czego?”: hipoteka, samochód w leasingu, życie… mam rezygnować z nart na lodowcu żeby coś zaoszczędzić? Po co? Więcej ciekawych spostrzeżeń postaram się z czasem umieścić w komentarzach do tego odcinka.
Są dwie szkoły: żyj na 100 lub 120 % swoich dochodów a w razie kłopotów przecież zawsze znajdzie się ktoś kto będzie płacił Twoje rachunki. Wielu twierdzi że ktoś kto traci prace i nie ma żadnych oszczędności - przecież zawsze może poratować się u rodziców lub znajomych i iść do pierwszej lepszej pracy żeby mieć na życie. Przecież żadna praca nie hańbi. W końcu św. Franciszek też gardził pieniądzem a żył wesoło. Jak jest realnie? Osoby nie mające oszczędności kiedy tracą pracę często biorą cokolwiek żeby się utrzymać i skoro praca ich nie satysfakcjonuje ani finansowo ani zawodowo zaczynają się frustracje, kłótnie, stres, kłopoty związane z utrzymaniem płynności finansowej.
Ktoś kto ma oszczędności w każdej z powyższych sytuacji czuje się o wiele bezpieczniej.
Dopiero kiedy przekonamy się czy oszczędzanie jest nam potrzebne czy wręcz konieczne; można się zastanowić nad kolejnymi aspektami jak procent składany, systematyczność czy bezpieczeństwo finansowe.
Odkąd żyjemy w erze informacji a wiedza nie jest stanem ale procesem warto się przyjrzeć swojej sytuacji. Czy jesteśmy w grupie negującej rozwój czy jednak z tego rozwoju korzystamy?
sobota, 24 kwietnia 2010
Inflacja subiektywnie
Według „Rzeczpospolitej” ponad 50% polaków nie wie co to jest inflacja, jak się ją oblicza i dla kogo jest ważna. Zobaczmy jaka jest cena nieświadomości.
Według Głównego Urzędu Statystycznego, inflacja w Polsce w ciągu ostatnich 10 lat kształtowała się następująco:
rok | Inflacja (r/r) | Baza |
2000 | 10,1% | 100 zł |
2001 | 5,5% | 110 zł |
2002 | 1,9% | 116 zł |
2003 | 0,8% | 118 zł |
2004 | 3,5% | 119 zł |
2005 | 2,1% | 123 zł |
2006 | 1,0% | 126 zł |
2007 | 2,5% | 127 zł |
2008 | 4,2% | 131 zł |
2009 | 3,5% | 136 zł |
Kolumne „Baza” dodałem aby zobrazować sposób w jaki 100zł traci wartość nabywczą w poszczególnych latach. Powiedzmy zatem, że za 100 zł mogliśmy „zaszaleć” na zakupach w Biedronce 10 lat temu. Czy dzisiaj dokładając do tej kwoty 36 zł możemy tak samo zaszaleć?
Zanim przedstawię koszyk inflacyjny którego używa się do obliczenia inflacji, chciałbym obrazowo przedstawić kilka artykułów i ich ceny: obecnie i 10 lat temu.
TOWAR | 2000r | 2010r | wzrost ceny | |
benzyna 95 (litr) | 2,0 zł | 4,5 zł | 125% | |
chleb duży | 1,5 zł | 3,7 zł | 147% | |
cukier | 1,2 zł | 2,8 zł | 133% | |
Marlboro | 4,7 zł | 9,0 zł | 91% | |
średni zarobek | 1 923 zł | 3 300 zł | 72% | |
inflacja | 100 | 136 | 36% |
Trzeba jednak przyznać ,że ceny elektroniki, komputerów czy telewizorów cały czas spadają.
Średnia pensja wzrosła w Polsce w ostatnim dziesięcioleciu o 72%. Inflacja według GUS wyniosła 36%.
A za litr benzyny czy za bochenek chleba czy masło musimy zapłacić o grubo więcej niż 100% w stosunku do cen sprzed 10 laty. Tutaj pojawiają się dwa ciekawe aspekty:
PIERWSZY: emerytury co roku są waloryzowane (podnoszone) o stope inflacji wyliczonej przez GUS. Rząd Polski ma wpływ na tzw koszyk inflacyjny czyli „System wag stosowany w obliczeniach wskaźników cen towarów i usług konsumpcyjnych w danym roku, opracowany na podstawie struktury wydatków konsumpcyjnych gospodarstw domowych w roku poprzednim”
Poniżej zestawienie koszyków inflacyjnych na 2010 i 2009 rok (udział w %).
2010 | 2009 | |
Żywność i napoje bezalkoholowe | 24,1 | 24,6 |
Napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe | 5,7 | 5,7 |
Odzież i obuwie | 5,1 | 5,4 |
Użytkowanie mieszkania i nośniki energii | 20,1 | 19,4 |
Wyposażenie mieszkania i prowadzenie gospodarstwa domowego | 5,2 | 5,3 |
Zdrowie | 5,1 | 4,9 |
Transport | 9,2 | 9,4 |
Łączność | 4,7 | 4,9 |
Rekreacja i kultura | 7,7 | 7,7 |
Edukacja | 1,2 | 1,2 |
Restauracje i hotele | 6,7 | 6,3 |
Inne towary i usługi | 5,2 | 5,3 |
(ISB)
Przez odpowiedni zestaw wkładanych do koszyka towarów i usług można wpływać na poziom inflacji tak istotny dla wyliczania waloryzacji rent i emerytur - potwierdza Robert Gwiazdowski (48 l.), ekspert z Centrum im. Adama Smitha.
Wniosek: Pięć milionów polskich emerytów żyją nadzieją, że coroczna rewaloryzacja ich świadczeń przynajmniej pokryje straty powodowane inflacją. I często nie rozumieją dlaczego z roku na rok mają dziwne wrażenie że chociaż emerytura jest rewaloryzowana to starcza im na mniej…
DRUGI: Osoby używające lokat bankowych poszukują najbardziej atrakcyjnego oprocentowania …. W 2009 roku prawie połowa lokat bankowych dała mniejsze oprocentowanie niż wyniósł wskaźnik inflacji za 2009 (3,5%). Czy zatem oszczędzanie ma sens? O tym w następnym odcinku.
wtorek, 2 marca 2010
Osobista odpowiedzialność
Naszą osobistą odpowiedzialność możemy zakwalifikować do jednego z pięciu poziomów a nasze wyniki i poczucie sukcesu jest wprost proporcjonalne do poziomu naszej odpowiedzialności. Jeśli chcesz zobaczyć dlaczego masz taki a nie inny wynik: rzuć okiem na poniższą klasyfikacje i odpowiedz sobie gdzie jesteś i gdzie chciałbyś być.
- Najniższą formą osobistej odpowiedzialności jest po prostu unikanie odpowiedzialności i przekonanie że wszędzie dookoła nie ma żadnych możliwości. Ludzie nie biorący osobistej odpowiedzialności, za swoją sytuacje obwiniają okoliczności, innych ludzi itp. Najgorsze jest to że takie podejście do życia sprawia że Ci ludzie zaczynają wierzyć że nie ma żadnych możliwości na rynku i z czasem stają się życiowymi frustratami.
- Drugi poziom odpowiedzialności prezentują Ci którzy wiedzą że są możliwości na rynku ale wybierają/postanawiają z nich nie skorzystać. To ludzie którzy uwielbiają rozmawiać o kłopotach i tym jak mają w życiu ciężko ale niezmiernie rzadko udaje im się rozmawiać o możliwych rozwiązaniach/możliwościach. Przykład: zaczynasz rozmawiać z taką osobą to dowiadujesz się na ile chorób był chory, jaką ma okropną teściową, nauczycielkę czy też trudne warunki życiowe. Ogólnie po 5 min rozmowy z takim człowiekiem jesteś bardziej zmęczony niż po 8 godzinach fedrowania w kopalni…
- Trzeci poziom odpowiedzialności można zauważyć u tych którzy podejmują wyzwania które im się trafiają mniej lub bardziej przypadkowo. Inaczej mówiąc – jeśli trafia się okazja i dosłownie komuś „trzaśnie w pysk” i ktoś decyduje: ok – jest okazja to ją wykorzystam. Nie ignorują takiej okazji i robią wszystko co mogą aby ją wykorzystać. Przykład: niektórzy sprzedawcy w sklepie widzą wchodzącego klienta i zdaja sobie sprawę ze to potencjalny klient wiec podchodzą do niego i zagadują aby wziąć ta okazje i pomoc mu cos kupić…. Sa jednak sprzedawcy którzy widząc klienta w sklepie traktują go jak zło konieczne i starają się go pozbyć tak szybko jak bólu głowy po udanej imprezie… (tych ostatnich zaliczamy do poziomu 2).
- Czwarty sensowny poziom odpowiedzialności jest prezentowany przez osoby które szukają możliwości. Wychodzą i szukają. Ludzie którzy zdają sobie sprawe że rynek jest ogromny i stoi otworem dla tych którzy chcą się na nim wykazać. Uprawiają networking szukając i dołączając do grup ludzi o określonych zainteresowaniach. Inny przykład: tylko dlatego że nie ma ogłoszeń o prace – wcale nie znaczy że zdeterminowany poszukiwacz pracy jej nie znajdzie poprzez wysylanie aplikacji, odwiedzanie firm itp. ;)
- Najwyższy poziom odpowiedzialności osobistej to kreowanie nowych możliwości nawet jeśli ich nie ma na rynku! Przykładem niech będzie cytat znanego myśliciela Georga Bernarda Shaw: „Ludzie winią za wszystko okoliczności. Ci, którym na tym świecie się powodzi, wstają rano i szukają takich okoliczności, jakie są im na rękę. Jeśli ich nie znajdują, sami je tworzą”. W oryginale „People are always blaming their circumstances for what they are. I don't believe in circumstances. The people who get on in this world are the people who get up and look for the circumstances they want, and, if they can't find them, make them. ”
O ile na czwartym poziomie chodzi o wyszukiwanie możliwości o tyle w piątym mamy do czynienia z ich generowaniem.
A zatem gdzie siebie widzisz?
Zdaje sobie sprawę ze sporo tego, dlatego na nasze potrzeby przygotowałem 3 rzeczy które warto zrobić od razu:
- Pomyśl jakich możliwości ostatnio uniknąłeś, jakie możliwości wykorzystałeś a jakie sam stworzyłeś? Jak dużo odpowiedzialności jesteś gotów podjąć?
- Skup się na poszczególnych rzeczach które chcesz osiągnąć i napisz 10, 15 rzeczy które możesz zrobić aby wykreować nowe możliwości i skorzystać z nich
- Wybierz dwie najważniejsze rzeczy i zacznij je robic.
Kluczowa jest CHĘĆ do wzięcia osobistej odpowiedzialności.
Jak zwykle czekam na wnioski od tych którzy lubią je wyciągać
piątek, 29 stycznia 2010
Zmień swój bank a nie OFE!!!
Poniżej lista pozytywnych i negatywnych następstw:
Zamieniając swój Bank na inny sprawiamy że banki starają się przygotować dla nas jeszcze bardziej korzystną ofertę co przekłada się na większą konkurencyjność na rynku bankowym a zatem:
- tańsze lub darmowe prowadzenie konta osobistego
- wyższe oprocentowanie środków na zwykłym ROR
- elastyczniejsze zasady kredytowania
- oszczędność od 100zł w wzwyż w skali roku
Statystyki Forbsa dotyczące OFE:
-statystyczny klient OFE ma na koncie 23,5 tys złotych po 10 latach odkładania czyli realnie prawie 6 tys zł więcej niż tam rzeczywiście odłożył.
- różnice między najlepszymi a najgorszymi OFE po 10 latach działalności nie są porywające - średnio (od 22,8 tys zł do 24 tys zł odpowiednio to średnia wartość rachunku klienta w najgorszym i najlepszym OFE. Raptem 1200 zł różnicy daje procentowo wielkość ok. 5%.
- statystycznie „przepisanie” klienta z jednego OFE do drugiego przynosi agentowi korzyść finansową w wysokości 600zł. Często więcej, innym razem mniej. Czasami słyszy się o tym ze w zależności od wysokości środków na naszym koncie agent „oferuje” nam zapłatę w wysokości uznanej przez niego za opłacalną… Co najgorsze słyszy się o praktykach "przepisywania z OFE A do OFE B cześciej niż 1 raz na 2 lata co się wiąże z opłatą karną dla klienta... (o której często klient nie ma bladego pojęcia).
Uczciwie trzeba przyznać że korzyścią jaka przychodzi ze spotkania z Agentem OFE to skontrolowanie czy ZUS nie zalega ze składkami należnymi do naszego OFE. Ale tutaj jego wartość dodana się kończy. O tym świadczą liczby.
Mocno polecam rzucenie okiem na poniższy skan z Forbsa, a moją opinie podsumuje 2 zdaniami. Przez 10 lat członkowie OFE 3,15mln razy zmienili fundusz. Ale szanse, że wybrali lepszy, są mniejsze niż im się wydaje! Fundusz, który przyniósł najwyższą stopę zwrotu opuściło więcej osób niż do niego dołączyło… Gdzie tu logika?
Zdaniem prezesa zarządu Polskiej Izby Pośredników Ubezpieczeniowych i Finansowych Adama Sankowskiego "żeby otrzymywać miesięcznie 500 zł z II filara trzeba odłożyć 100 tys zł. Wygląda na to że wszyscy statystycznie już zdążyli uzbierać na 100zł swojej emerytury…
W tym momencie zasadność faktu do którego OFE należymy wydaje się tak istotna jak to czy przez próg przechodzimy prawą czy lewą nogą… (pisze to w pełni świadomie, że to kwestia dyskusyjna ale dla ceniących logikę sprawa oczywista).
Wśród najbardziej niedorzecznych argumentów za zmianą OFE były:
- Twój OFE ma kłopoty finansowe i pewnie niedługo zbankrutuje... (bardzo nieczyste zagranie poniżej pasa)
- Zygmunt Solorz traktuje swój OFE Polsat jako piąte kolo u nogi – bo ma kilka innych biznesów o które bardziej się troszczy. (Co ciekawe tutaj kontrargument ze OFE Polsat ma najlepsza historyczną stope zwrotu zdawał się nie mieć kompletnego znaczenia).
- Ranking który mi pokazujesz jest sfałszowany bo każdy robi go na swoje potrzeby… (apropos jeśli OFE agenta jest wysoko to chwali się wykresami a jeśli jest nisko w rankingach to zdecydowanie rankingi są deprecjonowane)
WNIOSEK: Nie zmieniaj OFE, zmień swój bank, przyczyń się do zwiększenia konkurencyjności usług bankowych w Polsce i sam poczuj korzyści finansowe!
Zamieniając swój Bank na inny sprawiamy że banki starają się przygotować dla nas jeszcze bardziej korzystną ofertę co przekłada się na większą konkurencyjność na rynku bankowym a zatem:
- tańsze lub darmowe prowadzenie konta osobistego
- wyższe oprocentowanie środków na zwykłym ROR
- elastyczniejsze zasady kredytowania
- oszczędność od 100zł w wzwyż w skali roku
Statystyki Forbsa dotyczące OFE:
-statystyczny klient OFE ma na koncie 23,5 tys złotych po 10 latach odkładania czyli realnie prawie 6 tys zł więcej niż tam rzeczywiście odłożył.
- różnice między najlepszymi a najgorszymi OFE po 10 latach działalności nie są porywające - średnio (od 22,8 tys zł do 24 tys zł odpowiednio to średnia wartość rachunku klienta w najgorszym i najlepszym OFE. Raptem 1200 zł różnicy daje procentowo wielkość ok. 5%.
- statystycznie „przepisanie” klienta z jednego OFE do drugiego przynosi agentowi korzyść finansową w wysokości 600zł. Często więcej, innym razem mniej. Czasami słyszy się o tym ze w zależności od wysokości środków na naszym koncie agent „oferuje” nam zapłatę w wysokości uznanej przez niego za opłacalną… Co najgorsze słyszy się o praktykach "przepisywania z OFE A do OFE B cześciej niż 1 raz na 2 lata co się wiąże z opłatą karną dla klienta... (o której często klient nie ma bladego pojęcia).
Uczciwie trzeba przyznać że korzyścią jaka przychodzi ze spotkania z Agentem OFE to skontrolowanie czy ZUS nie zalega ze składkami należnymi do naszego OFE. Ale tutaj jego wartość dodana się kończy. O tym świadczą liczby.
Mocno polecam rzucenie okiem na poniższy skan z Forbsa, a moją opinie podsumuje 2 zdaniami. Przez 10 lat członkowie OFE 3,15mln razy zmienili fundusz. Ale szanse, że wybrali lepszy, są mniejsze niż im się wydaje! Fundusz, który przyniósł najwyższą stopę zwrotu opuściło więcej osób niż do niego dołączyło… Gdzie tu logika?
Zdaniem prezesa zarządu Polskiej Izby Pośredników Ubezpieczeniowych i Finansowych Adama Sankowskiego "żeby otrzymywać miesięcznie 500 zł z II filara trzeba odłożyć 100 tys zł. Wygląda na to że wszyscy statystycznie już zdążyli uzbierać na 100zł swojej emerytury…
W tym momencie zasadność faktu do którego OFE należymy wydaje się tak istotna jak to czy przez próg przechodzimy prawą czy lewą nogą… (pisze to w pełni świadomie, że to kwestia dyskusyjna ale dla ceniących logikę sprawa oczywista).
Wśród najbardziej niedorzecznych argumentów za zmianą OFE były:
- Twój OFE ma kłopoty finansowe i pewnie niedługo zbankrutuje... (bardzo nieczyste zagranie poniżej pasa)
- Zygmunt Solorz traktuje swój OFE Polsat jako piąte kolo u nogi – bo ma kilka innych biznesów o które bardziej się troszczy. (Co ciekawe tutaj kontrargument ze OFE Polsat ma najlepsza historyczną stope zwrotu zdawał się nie mieć kompletnego znaczenia).
- Ranking który mi pokazujesz jest sfałszowany bo każdy robi go na swoje potrzeby… (apropos jeśli OFE agenta jest wysoko to chwali się wykresami a jeśli jest nisko w rankingach to zdecydowanie rankingi są deprecjonowane)
WNIOSEK: Nie zmieniaj OFE, zmień swój bank, przyczyń się do zwiększenia konkurencyjności usług bankowych w Polsce i sam poczuj korzyści finansowe!
piątek, 1 stycznia 2010
od tego roku będę ...
„Sukces to cele – a cała reszta to komentarze”
Nowy rok to nie tylko jeden z najkrótszych dni w roku. Dla wielu jest też czasem podejmowania postanowień noworocznych. Dla jednych koło zamachowe a dla drugich piąte koło u wozu; stawianie celów i planowanie: zastanówmy się czy warto.
Wielokrotnie miałem okazje słyszeć że postanowienia noworoczne są tak potrzebne jak latex na dzień przed końcem świata. Z drugiej strony jeśli spytać tą osobę co w ostatnim roku udało się jej zrealizować i czym różnił się ten rok od poprzedniego, to po namyśle dłuższym niż 1 gołoto-sekunda pada odpowiedź, którą można byłoby zmieścić w treści jednego SMS: „nic szczególnego”…
Jeśli zatem satysfakcjonuje nas powyższa odpowiedź to rzeczywiście nie ma co zaprzątać sobie głowy postanowieniami noworocznymi i zamiast planować możemy uaktualnić swoje konto na facebook czy nasza-klasa, lub zrobić coś co natychmiastowo i krótkoterminowo poprawi nam samopoczucie….
Cieszę się że czytasz dalszy ciąg bo każdy kto coś osiągnął w życiu ma określone cele. Kiedy masz cele – wiesz czego chcesz i wiesz dokąd idziesz. Realizacja celu nie jest problemem. Ona odbywa się automatycznie. Problemem jest brak wyznaczania sobie celów. Dlaczego nie wyznaczamy celów?
- Nie widzimy w tym sensu. Środowisko w którym najczęściej przebywamy traktuje ‘wyznaczanie celów’ podobnie jak „tarot”
Antidotum: „Sprawdź środowisko ludzi którzy coś osiągnęli” - Nie wiemy jak wyznaczać cele
Antidotum: (Polecam zgooglować „wyznaczanie celów SMART”) - Boimy się odrzucenia, wyśmiania
Antidotum: Nie mów wszystkim dookoła o swoich celach tylko najbliższym i tym którzy Ci pomagają w realizacji Twoich celów - Lęk przed porażką.
Antidotum: Porażka Cie nie zabije tylko Cię wzmocni. Ludzie ze strachu przed porażką rezygnują z danego pomysłu zanim zadają sobie trud żeby spróbować. Henry Ford zbankrutował 3 krotnie zanim odniósł sukces. Thomas Edison podjął ponad 10000 prób zanim powstała sprawna żarówka.
Na świecie są tylko dwa stworzenia posiadające system wyszukujący cele: gołąb i człowiek. O ile gołąb jest ograniczony tylko do celu geograficznego o tyle nasz mózg nie ma ograniczeń.
Wyobrażasz sobie siebie za rok, pięć, dziesięć lat? Czy jest to obraz człowieka zadowolonego? Zapraszam zainteresowanych na coraz popularniejsze warsztaty z zarządzania przez cele.
Subskrybuj:
Posty (Atom)